Paradoksem jest dla mnie fakt, że wchodząc do sklepu obuwniczego wychodzę nie z charakterystycznym pudełkiem, a pierścionkiem na dłoni. Tak było w przypadku CCC. Przemaszerowałam kilkakrotnie całe pomieszczenie na wskroś, ale nie znalazłam tego, po co przyszłam. Jako osoba, która kocha biżuterię, zatrzymałam się na chwilę przy stoisku z bibelotami. Wsiąkłam na dobre pół godziny. Oczywiście, owocem tego koczowania jest zakup pierścionka. Czegoś z motywem wężyka okalającego palec szukałam od dawna. Wiedziałam jednak, że takowe są w cenie. W sklepie nadarzyła mi się nie lada okazja, więc postanowiłam wydać te parę groszy, aby już cieszyć się zdobyczą.